Hej!
Dziś pora na zużyte produkty i ich minirecenzje. Zapraszam!
Zacznijmy może od włosów.
Znalazła się tutaj moja ulubiona
maseczka do włosów L’Biotica Biovax. Jest to maseczka intensywnie regenerująca
z naturalnymi olejami: argan, makadamia, kokos. Nie zawiera parabenów oraz SLS
(Sodium Lauryl Sulfate). Wcześniej miałam już maseczkę z serii Biovax do włosów
wypadających, jednak tamta nie sprawdziła się u mnie tak dobrze jak ta. Nie
dość, że ma przepiękny zapach to cudownie działa na włosy. Ładnie się
rozczesują, są miłe w dotyku, wyglądają na zadbane i nawilżone. Włosy nie
przetłuszczają się szybciej, jak po niektórych innych maskach. Jest to mój
zdecydowany faworyt i na pewno powrócę do tej maseczki jak tylko zużyję obecną.
Na promocji można ją kupić za ok. 15zł.
Wśród produktów do włosów znalazł się również szampon Gliss
kur marki Schwarzkopf z odżywczym eliksirem. Przeznaczony jest do włosów
zniszczonych i przesuszonych, czyli dokładnie takich jak moje po zabiegach
rozjaśniających :-) Szampon ma w sobie keratynę, która nie do końca mi
odpowiada. Po każdym myciu włosów miałam wrażenie, że włosy szybciej mi się
przetłuszczają. Ponadto nie odpowiadał mi zapach tego produktu. Co prawda włosy
były miękkie, lśniące, ładnie wyglądały ale tylko pierwszego dnia po umyciu.
Nie byłam zadowolona z tego szamponu i na pewno do niego nie powrócę, mimo iż
cena jest niewielka 10 – 15zł.
Kolejnym kosmetykiem jest Serum na suche i zniszczone
końcówki Advance Techniques firmy Avon. Jest to produkt, który gościł w mojej
kosmetyczce już nie pierwszy raz. Kosmetyk bardzo dobry, za niewielkie
pieniądze. W promocji można go nabyć nawet za 10zł. Serum powoduje, że końcówki
rozdwajają się w zdecydowanie mniejszym stopniu. Wiadomo, że jeżeli męczymy włosy
codziennie prostownicą czy też suszarką to nie zdziałamy tutaj cudów tym
produktem i końcówki będą nam się rozdwajać, lecz na pewno nie tak bardzo jak
bez tego serum. Uwielbiam tę serię do włosów z Avonu również za zapach.
Opakowanie posiada pompkę, co ułatwia aplikację produktu. Obecnie zamierzam
przetestować inne serum na końcówki, lecz jeśli tamto się nie sprawdzi to z
pewnością sięgnę kolejny raz po ten produkt.
Wśród produktów do twarzy znalazł się krem regenerujący na
noc marki Ziaja. Seria phyto aktiv przeznaczona jest do cery naczynkowej –
dokładnie takiej jak moja. Jeśli chodzi o produkty na dzień to moimi ulubionymi
kosmetykami są kosmetyki Pharmaceris do cery naczynkowej. Na noc postanowiłam
jednak spróbować czegoś tańszego i jestem zadowolona. Krem dość szybko się
wchłania. Ładnie nawilża. Nie jest zbyt tłusty, czego się początkowo nieco
obawiałam. Muszę przyznać, że jak na tak tani produkt (ok.10zł) działa naprawdę
bardzo dobrze. Obecnie rozpoczęłam już kolejne opakowanie tego kremu. Z pewnością kiedyś będę miała ochotę
przetestować coś innego, ale jak na razie używam tego, gdyż jestem naprawdę
zadowolona.
W ostatnim czasie zużyłam także żel do powiek i pod oczy
marki Flos – lek ze świetlikiem i aloesem. Jest to produkt, który według mnie
nie nadaje się do stosowania pod makijaż, dlatego używałam go jedynie
wieczorem. Zaraz po nałożeniu czułam efekt ukojenia. Żel cudownie działał na
zmęczoną po całym dniu skórę pod oczami i na powiekach. Byłam z niego całkiem
zadowolona, lecz nie wiem czy jeszcze kiedyś do niego powrócę, gdyż szukam
czegoś bardziej nawilżającego. Obecnie staram się zużyć mój krem pod oczy,
który stosowałam rano, teraz nakładam go także wieczorem zamiast żelu.
Kolejnym zużytym przeze mnie produktem jest Płyn do
demakijażu wrażliwych oczu z wyciągiem z bławatka marki Yves Rocher. Jak już
wiecie, jestem fanką dwufazowych płynów do demakijażu oczu. Dlatego też niczym
nowym nie jest, że ten produkt się u mnie nie sprawdził. Jest on bowiem zwykłym
płynem, nie dwufazowym. Cienie zmywał, lecz jeśli chodzi o kreskę i tusz, nie
radził sobie w ogóle i musiałam całość poprawiać płynem micelarnym.
Zdecydowanie nie polecam tego produktu, gdyż zainwestowanie w niego to strata
czasu, cierpliwości i pieniędzy.
Wśród zużytych produktów znalazły się również dwa
antyperspiranty. Pierwszy to dezodorant antyperspiracyjny Rexona w
biało-różowym opakowaniu. Strasznie uwielbiam jego zapach.. Oprócz tego
antyperspirant dobrze chroni przed poceniem. Nie zauważyłam, żeby brudził
ubrania. Jestem z niego zadowolona i już rozpoczęłam kolejne opakowanie. Cena
to ok. 8 –10zł.
Oprócz dezodorantów w sprayu, które stosuję w ciągu dnia,
używam także antyperspirantów w kulce. Moim ulubionym jest Nivea calm&care,
który ma koić skórę po goleniu. Jest bardzo delikatny. Uwielbiam go za to, że
nie podrażnia mojej skóry po goleniu. Ze względu na to, iż jest on
antyperspirantem w kulce stosuję go jedynie na noc, aby nie pobrudzić ubrań.
Można kupić go za ok. 8 – 10zł.
Kolejnym kosmetykiem, który sięgnął denka jest intensywnie
nawilżający żel pod prysznic Dove Silk Glow. Bardzo ładnie się pienił i
niesamowicie nawilżał skórę. Pięknie przy tym pachniał. Był całkiem wydajny.
Myślę, że jeszcze kiedyś do niego powrócę, gdyż bardzo lubię produkty firmy
Dove za nawilżenie jakie dają. Jest niedrogi ok. 8 – 10zł.
Całkiem niedawno zużyłam również oliwkę Hipp, którą
stosowałam w okresie zimowym. Produkt ten jest cudowny. Wspaniale nawilża
skórę, dość szybko się wchłania. Oliwkę stosowałam zawsze wieczorem po kąpieli.
Rano skóra była gładka i przyjemna w dotyku. Zapach długo się utrzymywał. Z
pewnością powrócę do tej oliwki w okresie jesienno-zimowym, gdyż latem wolę
produkty o lżejszej formule, np. niezbyt tłuste balsamy czy żele. Oliwkę można
kupić za ok. 10 – 15zł. Jest bardzo wydajnym produktem i zdecydowanie polecam
ją na okres zimowy.
Wśród produktów do ciała znalazła się również miniaturka
mleczka do ciała o zapachu jeżyny marki Yves Rocher. Dosyć dobrze nawilża
skórę. Ma lekką konsystencję, dzięki czemu szybko się wchłania. Produkty te mają
bardzo intensywne zapachy, przyjemne dla nosa :-) Obecnie stosuję mleczko w
pełnowymiarowym opakowaniu, lecz o zapachu oliwki. Jestem z tych produktów
bardzo zadowolona. Miniaturkę takiego balsamu można nabyć w cenie 6,90zł za 50
ml, natomiast pełnowymiarowe opakowanie o pojemności 400 ml kosztuje ok. 16 zł.
Pianką do golenia, którą używam praktycznie od zawsze jest
Venus o zapachu konwalii. Ostatnio zużyłam jedno opakowanie i znów sięgnęłam po
kolejne. Wydajny produkt, który nie podrażnia, ale również nie nawilża skóry
moim zdaniem wystarczająco. Po zużyciu opakowania, które jest ze mną obecnie z
pewnością sięgnę po coś innego. Mam ochotę przetestować coś nowego, co bardziej
nawilżałoby skórę. Jeśli nic się nie sprawdzi to wrócę do tej pianki ponownie.
Wszystko okaże się wkrótce. Pianka Venus jest dostępna praktycznie we
wszystkich drogeriach za ok. 8 zł.
Ostatnim zużytym produktem jest zmywacz do paznokci Isana dostępny
jedynie w drogeriach Rossmann. Są dwie wersje tego produktu: zielona z acetonem
oraz różowa bez acetonu. Wersja z acetonem już po pierwszym użyciu bardzo
przypadła mi do gustu. Produkt ten zmywa każdy lakier w sekundzie. Jestem z
niego strasznie zadowolona. Nigdy nie miałam wersji różowej, ale sądzę, że nie
jest tak dobra jak zielona, gdyż nie zawiera acetonu. W najbliższym czasie nie
zamierzam zmieniać mojego zmywacza do paznokci, gdyż odkryłam mój numer 1 :-)
Produkt można kupić w opakowaniu o pojemności 125 ml za ok. 4 zł, natomiast
butlę o pojemności 250 ml można nabyć za ok. 7 zł. Naprawdę warto!
Buziaki, pa :*
zbieram się żeby kupić to serum z avonu i zebrać się nie mogę :/ A oliwke hipp uwielbiam! <3
OdpowiedzUsuńZnam kilka zużytych przez ciebie kosmetyków np. płyn do demakijażu YR, który mnie nie zachwycił ;/
OdpowiedzUsuń